- ej, to fajnie. Co masz dalej?
- przedszkole zlokalizowane najbliżej miejsca pracy - 9 punktów.
- no, to też spoko.
- ej... matka samotnie wychowująca dziecko - 230 punktów.
- taaa...
Zapisy do przedszkola to niezła loteria. Oczywiście nieporównywalnie większe szanse na zapisanie malucha do publicznej placówki mają rodziny tak zwane dysfunkcyjne lub w trudnej sytuacji życiowej. Znam na szczęście całe mnóstwo rodzin, które z powodzeniem stać na prywatne przedszkole a mimo to bezbroblemowo i bez żadnych sztuczek prowadzili dzieciaki do państwówki.
Ruszyły zapisy. Szybka orientacja w okolicznych miejscówkach. Na liście priorytetów ogród, dobra kuchnia i mocny program edukacyjny. Trochę sprzeczek bo dla mnie pasta z makreli albo sos majonezowo-jogurtowy to słaba opcja w jadłospisie trzylatki. Podobnie jak chałka z nutellą na podwieczorek - zamieniona na własnoręcznie pieczone ciasteczka owsiane w innym przedszkolu. To rozumiem.
Wybraliśmy cztery najbliższe. Teraz czekamy.
Ja przedszkola nie doświadczyłam. Byłam z mamą do zerówki. Nie czuję braków, nie mam i nie miałam problemów z socjalizacją, może czasem trochę zazdrościłam tych piosenek i wierszyków, bo mój domowy arsenał był znacznie mniejszy.
Mąż przedszkole zaliczył, siostra też - oboje mniejsze czy większe traumy. Od znajomych słyszałam historie pod tytułem zmuszanie do jedzenia, zamykanie oczu na siłę bo przecież drzemka albo wytykanie maluchowi błędów na forum, upokarzanie i inne mało pedagogiczne metody.
Mnóstwo opinii słyszałam, tyle za ile przeciw. Ale chyba trzeba się z tym zmierzyć.
Do września na szczęście daleko. Zdążę się przygotować - wytłumaczę sobie, że to dla niej dobre. Może trafi na świetną grupę, fajną panią i może akurat nie zduszą jej indywidualizmu, może nie zakocha się w różowym i kucykach Pony i może będzie trochę za mną tęsknić. Bo dla mnie to będzie trudne "rozstanie". Naprawdę to szczęście, że mamy jeszcze te kilka miesięcy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz