splendor i sława



Na fali ostatnich przemyśleń oraz niezwykłych odkryć bez błysku i lansu postanowiłam pokrótce opowiedzieć dlaczego nie znajdę się na blogowym szczycie.





1. Za mało umiem, za mało rozumiem.
Blog nie ma jeszcze roku a ja nie jestem zbyt systematyczna. Nie ma tu setki interesujących postów, chylę głowę bo wiem, że interesujące to nawet niewłaściwe słowo. One mogą być ładne lub nie. "Fajne" ewentualnie.
ogrom pracy jeszcze przede mną, a kto wie, może okaże się, że z g***a bata nie ukręcisz i jak ktoś nie ma talentu to go nie ma i już. 
Walczę ze sobą w kwestii kontrowersyjnych tematów - katujący dzieci rodzice, cycki na wierzchu i publiczne karmienie, młodzi rodzice, wredne teściowe, cesarki na zamówienie w 7 miesiącu czy hejterzy, hejterzy, hejterzy. 
Nie wiem czy to jest moja droga, czasem naturalnie mam potrzebę wypowiedzi, ale zawsze w porę gryzę się w język. może nie powinnam...

2. Jest hajs, jest lans.
Patrzę na blogi z tysiącami fanów i wszystko tam pachnie najnowszymi trendami, kolekcjami, które jeszcze się szyją. Nie zarzucam im, że są bez sensu, nie życiowe i nie dla szarego "Kowalskiego".
To nie moja broszka, każdy ma swój ogródek i sadzi takie roślinki na jakie może sobie pozwolić.
Nie będę spowiadać się ze swojego portfela, bo kogo to obchodzi. Nie będę się też tłumaczyć, że konsumpcjonizm mnie nie dotyczy, bo to nie prawda. Ale fakty są takie, że nie mogę wywalać całej wypłaty na ciuchy, gadżety czy zabawki, które w większości podobają się bardziej mnie niż młodej.
Bo ona ma mega frajdę kiedy wrzuca kamienie do rzeki albo patykiem dłubie w kałuży - raczej nie jest szczególnie zainteresowana drewnianym wózeczkiem za kilka stów albo szmacianymi lalami za podobną stawkę. Moje dziecko z pewnością nie zwraca również uwagi na metki czy logo. Robią to mamy, ja także.

3. Must (not) have
Szanuję, że ktoś bez hunterów nie może chodzić w deszczu.
Pozwolę sobie nawet zacytować: "Litery... Małe, duże. Plastikowe, metalowe, drewniane, tekstylne. Literkowa dekoracja to najczęściej pierwsza litera imienia dziecka. Umieszcza się takową blisko łóżeczka. Czasami jest to całe imię potomka, czasami jakieś oryginalne słowo, na przykład LOVE. Żaden pokój niemowlęcy nie będzie modny bez tego elementu, więc ewentualny przyszły rodzicu - nie wzruszaj ramionami, lepiej staw czoło wymagającej rzeczywistości".
To tak na wypadek gdybyś zapomniał jak dziecko ma na imię.

Wiele jeszcze przede mną. Uczę się nieustannie, ale często z blogiem wygrywają inne potrzeby - zabawa z małą, chwila relaksu z mężem, gotowanie czegoś dobrego, ogarnięcie domu, szukanie pracy, zakupy, pranie and many many more.

I owszem, wątpię nieustannie czy to jest mój świat, ta blogosfera. Właściwie stoję tam tylko jedną nogą - trochę nie chcę, trochę nie mogę. Czasem nawet przychodzi myśl o tym, że jestem jakąś drugą kategorią blogera, nigdy nie zaproszą mnie na spotkanie mam blogujących i jakieś tam inne takie - pytanie czy chcę...
Maryna z Szeptaków powiedziała mi, że chrzanić błysk i fejm, że ważne jest kto do Ciebie przychodzi i że tylko konsekwencja do czegoś prowadzi. 
Mam kilka blogów, z których czerpię i którym trochę zazdroszczę, że właśnie nie błyszczą, nie brylują na salonach, są pełne mądrych treści, pięknych zdjęć, jakiejś takiej codziennej magii. 

A Ty? możesz polecić mi blog, który jest właśnie taki?

8 komentarzy:

  1. Maryna ma rację. I jeszcze jedno, jeśli nie chcesz być wrzucona do worka "blogery parentingowe", to pisz porządnie- nie o aferkach, nie o zazdrości, nie o rajstopach i butach Twojej córki, bo to wszystko przeminie... pisz o mądrym rodzicielstwie i to się sprawdzi : )

    Sama przeżywam czasem te dylematy, ale bloga piszę dla siebie, jako swoją wersję ekshibicjonizmu fotograficznego i pewnie nigdy mi się to nie znudzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się jeszcze taka raczkująca, że aż mi głupio czasami, bo mam swoje lata już i mam wrażenie, że jestem jakąś matkową weteranką... to już ostatnia fala takich wynurzeń, obiecuję. wezmę się za siebie, dzięki że tu jesteś i czytasz :)

      Usuń
    2. Iga rozwaliłaś mnie... no masz już "swoje lata" ;) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. No kochana mam mam, z zazdrością patrzę na koleżanki - mamy dwudziesto dwu i trzy letnie... :)

      Usuń
  2. Jak tu mądrze i pięknie.
    dlaczego ja dopiero dzisiaj tu dotarłam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurczę. jakie miłe słowo! dzięki!
      P.S. zostań na dłużej ;)

      Usuń
    2. Jaka tam raczkująca! W internecie każdy może być pro! :) A ja uwielbiam Cię i czytać i patrzeć na zdjęcia, naprawdę :)

      Już nic nie chciałam mówić, telepatia jakaś, ale pytałaś o mądre blogi i chciałam Ci polecić Widok! :)))

      Usuń
    3. O ironio! ja tu, że fejm nie dla mnie a tymczasem post ma grubo ponad 300 wyświetleń. szał! a do tego jeszcze przychodzą dobrzy ludzie jak Ty czy Widok właśnie :)

      Usuń