czas na zmianę!



Pierwszym impulsem do zmian po noworocznych są wyprzedaże. Zmieniam szafę za grosze, pozbywam się starych, znoszonych lub nielubianych już ubrań w imię zasady, że porządkowanie życia należy zacząć od porządku w szafie.
Tak też sie stało, a jedyną wadą tego przedsięwzięcia jest para idealnych wiosennych botków i pachnąca torebka w zestawieniu ze świeżutkimi trzema tonami śniegu za oknem. Znajomi ubolewają na fejsie, ryzykując podejrzenie mnie o głupotę, że jakoby nie wiem że styczeń to śnieg, ale nie rozumieją, że to bardziej metafizyczna kwestia, ten żal że nie można jeszcze porządnie się wystroić, że nadal relaxy, puchówka i rozmazany tusz pod oczami od zacinającego śnieżnego opadu.




Zmiany poczyniłam również w swoim życiu kulturalnym - kupiłam mamie bilet na koncert oraz wybrałam się do wypożyczalni płyt DVD celem nadrobienia kilku pozycji (swoją drogą Wyjście przez sklep z pamiątkami polecam bardzo!). Ponadto pozostając w wielkim wstydzie i poczuciu winy za nie przeczytanie ani jednej książki w zeszłym roku, w tym dołączyłam do akcji kolegi 52 książki w 52 tygodnie. Akcja w ciągu pierwszych tygodni zgromadziła niemal 90 tysięcy ludzi, więc jest nadzieja, że pośród nich znajdą się i inni synowie i córy marnotrawne literatury polskiej i światowej.

Zmiany poczyniłam również na blogu, co mam nadzieję, zostało zauważone. Bo na ten przykład wiedziona troską z powodu milczenia współmałżonka zapytałam nieśmiało co sądzi o zmianach na blogu - uśmiechnął się niezręcznie, zrobił wielkie oczy i powiedział  (z uroczym udawanym zainteresowaniem) - pokaż! Gdyby nie fakt, że nie jest fanem blogosfery a internetu używa głównie do czytania forów wędkarskich, nie wybaczyłabym takiego lekceważenia i foch byłby potężny i z przytupem.
Mam tylko nadzieję, że zmiany podobają się Wam tak samo jak mnie. Aż mnie natchnęło, żeby w tym roku zadbać o bloga bardziej, pisać więcej i lepiej i żeby na drugie bloga urodziny było tu gwarno i radośnie.

Zmiany zaszły jeszcze w sposobie myślenia o różnych sprawach, zmiany zaszły w marzeniach i w moim małym życiowym know how. Ale to już kwestia kolejnego dnia...


2 komentarze:

  1. Wyprzedaże, ciuchy w szafie. Botki.
    Co ja czytam? A czytam do końca!;)

    Keep rocking Ig!
    /gb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się! ;) a botki to przecież takie fajne słowo!

      Usuń