Efekt prosty - naturalnie, że te ich cuda wianki warte nie tylko świeczki, nawet dwóch świeczek albo i stu w towarzystwie wielkiego tortu. Bo Kraków ŁAŁ to ich małe święto, to okazja żeby dotknąć, zachwycać się czy nawet powąchać ( baggy od NUNUNU pachniały!!! ).
Ale nie jest też różowo. Hand Made stał się jak hipster - alternatywa stała się mainstreamem. Powtarzające się kolory, faktury, desenie, formy, idee, kształty... przejedzona sprawa.
Na sześćdziesięciu trzech wystawców jedynie kilkunastu przykuło uwagę na dłużej a kilkoro zarobiło mega plusa na najbliższe sto lat:
- LAMAMA za szaloną ilość kolorów i wzorów i nieustannie prostą i doskonałą formę
- maybe4baby za konsekwencję i mega przyjemne tkaniny
- Roni Baby Design za rzucenie w kąt sztampy i świetną zabawę stylem
- Miss Puppet za wyszukiwanie nowej jakości i piękne Milapinou i Tocoto Vintage (buty brałabym!)
- By Krawcowa za super Superbohaterów i niebanalne pomysły
- Piu di ME za subtelność, cudownie miękkie tkaniny i styl
0 komentarze:
Prześlij komentarz