Bycie synową zobowiązuje.
Raz na czas zbieram się w sobie i podejmuję wyzwanie - obiad na bogato.
Taka wersja super exclusiv zazwyczaj zbiega się z odwiedzinami teściów. Zawsze staram się przygotować coś extra, bo schabowe, jakkolwiek przepyszne, ale mają na codzień.
Jedyne co mnie ogranicza to czas - jeśli mamy grafik napięty i weekend wypchany po brzegi, super obiad poza tym, że musi być super smaczny musi być też super szybki.
Więc zdradzam sekret dobrej synowej i podrzucam przepis na szybkie świetne wrażenie. Oto, jak ukraść teściowej żołądek...
Na przystawkę proponuję odrobinę pasztetu francuskiego z chutneyem buraczanym i gorącą bagietką.
Chyba, że zaszalejesz i zdobędziesz fois gras - wtedy podgrzewamy tylko fois gras a chutney i bagietka na zimno.
Na danie główne lekka sałatka z bobem i karczek grillowany z sosem berneńskim.
Sałatka:
- 500g najlepiej świeżego bobu
- 2 nieduże gruszki
- pomidory suszone min. pół słoiczka
- 200g koziego sera, najlepiej dojrzewającego
- odrobina świeżo mielonego pieprzu
A teraz uwaga! Po ugotowaniu i obraniu bobu mieszamy wszystkie składniki w wielkiej misce i... gotowe.
Karczek lub polędwica lub schab - wybór dowolny, grunt żeby przyprawić mięso delikatnie solą i pieprzem i porządnie zgrillować w towarzystwie nieobranego ząbka czosnku, odrobiny oliwy i gałązki rozmarynu. Jestem szczęśliwą posiadaczką patelni do grillowania, ale można zrobić to również na grillu elektrycznym albo lekko podsmażyć na patelni i zaraz potem wrzucić na kilka minut do piekarnika.
I teraz sedno sprawy czyli sos berneński:
- 2 szalotki
- kilka gałązek estragonu
- 3-4 żółtka
- 0,5 szklanki posiekanego masłagu
- 3 łyżki octu winnego
- sól, świeżo mielony pieprz
Posiekane szalotki i estragon trzeba zagotować z octem i łyżką wody w rondelku. Redukujemy płyn o połowę - tak, będzie wyglądało jakby z rondla wyparowało wszystko, ale spokojnie. Wystarczy cebulę wrzucić na gęste sitko i lekko przetrzeć.
Rondelek umieszczamy w kąpieli wodnej i dodajemy powoli żółtka, delikatnie ubijając, a kiedy sos zacznie gęstnieć, dorzucamy masło. Na końcu przyprawiamy do smaku. Podawać koniecznie ciepły.
Sos jest ciężki, ale niezwykle akasmitny i delikatny w smaku. Doskonale nada się też do zielonych szparagów czy steka.
Mam nadzieję, że zasmakuje. U nas było całkiem nieźle...
Unknown
0 komentarze:
Prześlij komentarz