7 powodów dla których zima nie sprzyja blogowaniu




Otóż to.
Blogowania nie zaprzestaje się ot tak.
Nigdy.
Zawsze jest jakiś powód.
W tym przypadku, zgodnie z narodową tradycją, 
zwalanie winy na zimę zdaje się być najbardziej na miejscu.
Bo skoro drogowcy mogą być zaskoczeni, to ja też.

Ale tak nie całkiem poważnie, to oto powody, dla których
blogowanie zimą to jak marsz na Nanga Parbat - trzeba się wstrzelić w warunki.


Bo tegoroczna zima w mieście w ogóle nie wyszła. Jest szara, brzydka i brudna. I nie, nie prawda, że to typowe. Można upolować niezłe obrazki nawet w mieście. Szczególnie jak właśnie pada śnieg i jest trzecia w nocy i środek tygodnia a Ty jesteś na plantach. Bajka!


Moje dziecko nie posiada więcej niż jednej kurtki zimowej i więcej niż jednego kombinezonu zimowego (różowo-fioletowy! po starszej kuzynce of course!) w związku z czym fotografie z jego udziałem będą niemal identyczne - dziecko i szary chodnik, dziecko i zdechła trawa, dziecko i zablocona płyta rynku - ileż można!?


 Moja płodność literacko - fotograficzna spada wraz z temperaturą. Sorry, taki mamy klimat.


Jest ciemno. Ciągle. Prawie. Gdy wychodzę z domu, gdy wracam, gdy siedzę w pracy i patrzę za okno - tam szaro, no prawie ciemno. W ciemności to nic nie widać i łatwo się pomylić i człowiek się boi, że zrobi źle, to lepiej wcale nie robi.


Kocham swoją pracę. A w tym roku zanim jeszcze czuć było północy wiatr dostałam takie projekty, że zapomniałam jak wyglądają inne strony w internecie niż blogi wnętrzarskie, sklepy meblowe, sklepy z kablami, sklepy budowlane, serwisy hydrauliczne i tak dalej. A impreza świąteczna przecież też się sama nie zorganizuje. Mnóstwo pracy. Dlatego też nie mogłam być na diecie, ale o tym kiedy indziej.


Bo kiedy zdarzy się wolniejsza chwila albo nadejdzie szaleństwo wolniejszego weekendu bez zaplanowanych zakupów, obiadu u teściów, sprzątania i tym podobnych to nic innego tylko wziąć kieliszek wina, wcisnąć się między ramiona męża a koc i oglądać stare, dobre filmy. Nie, Terminator i Obcy to nie są stare, dobre filmy. To tylko stare filmy.


Bo jak się odejdzie zbyt daleko, to czasem jest ciężko wrócić. Naprawdę tak jest. Nie sprawdzaj. Mówię Ci.

Tyle.
I zapewne masz rację. Chciałam żeby to brzmiało jak usprawiedliwienie.
Ale teraz będzie wszystko inaczej. 

2 komentarze:

  1. Coś w tym jest, bo nie pisałam przez prawie 2 ostatnie miesiące. Zimno, więc nie chce się jeździć w fajne miejsca i o nich pisać, czasu nie ma na nic i w ogóle jakoś bez sensu... Ale Terminator i Obcy to są stare dobre filmy :D I teraz to mam ochotę na maraton z nimi, najwyżej znowu jakiś wpis na tym ucierpi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dom, praca, przedszkole - czasem nawet to nie to, że się nie chce, tylko nie ma kiedy. P.S. znam lepsze stare dobre filmy ;)

      Usuń