pokolenie z wg. hatalskiej



Od kilku dni po sieci krąży film Natalii Hatalskiej o pokoleniu współczesnych dzieciaków obcujących z technologią tak jak my z trzepakami i grą w kapsle. Od kilku dni widuję też reklamę Mistrzowie Kodowania a już jakiś czas temu dotarły do nas pomysły fińskich nauczycieli jakoby mieli oni zaprzestać nauczania pisania ręcznego na rzecz klawiatury komputera. Jak się później okazało, znajomość języka fińskiego autorów tegoż artykułu pozostawia wiele do życzenia a profesorowie chcą rezygnować z nauki pisania kaligraficznego. I całe szczęście.

Mam nieustanne rozterki w kwestii użytkowania tabletu, komputera i komórki przez moje niespełna 3-letnie dziecko.
I to właśnie chyba na tym polega mój problem. Bo to, że powinna oswajać się z technologią od małego jest oczywistością, sztuka polega na tym JAK powinna z tego korzystać.
Oto klasyczna sytuacja technoloicznego błędnego koła - obserwuję dziecko znajomej absolutnie pochłonięte jakąś niezbyt wyszukaną grą na tablecie, brak z nim kontaktu ale da się zauważyć co chwilę marszczące się czoło i gniewne westchnienia. I myślę sobie, że moje dziecko tak nie będzie, ale potem żeby mieć chwilę wytchnienia pytam słodko - chcesz bajeczkę?

Czasy w których przyszło nam żyć oraz te, w które zmierzamy uzależnione są od technologii i mobilności coraz bardziej i bardziej. Dla mnie, urodzonej w latach osiemdziesiątych, wyzwaniem było odnalezienie się w DOS'ie, obsługa pierwszego smartfona czy zaufanie bankowości elektronicznej. Dla dzisiejszych dzieciaków facebook, snapchat, twitter to absolutna podstawa komunikacji w sieci, język codzienny zapożycza z technologii a wizja coraz bardziej zautomatyzowanego świata w ogóle ich nie martwi. Jest oczywistością.

Więc jeśli moje dziecko w bliskiej przyszłości będzie miało facebooka, będzie udzielać się na forach internetowych lub przyłączy się do społeczności portali edukacyjnych lub rozrywkowych, kiedy najkrócej mówiąc wejdzie do sieci moim obowiązkiem nie będzie cerberowanie nad każdą minutą a uświadomienie dziecka o zagrożeniach i nauczenie go świadomego użytkowania przestrzeni internetowej.
Bo z internetem jest jak z seksem i z miłością - należy chronić swoją prywatność i nie ufać byle komu.

Jak wprowadzać te założenia w życie 3 latki? Uczyć, że prywatność to ważna kwestia, jej oraz rodziców. Uczyć otwartości na ludzi ale z zachowaniem dystansu. Wyczulać na każde, najmniejsze nawet poczucie dyskomfortu w sytuacji, rozmowie, kontakcie z drugim dzieckiem tak, aby umiało mówić o tym i wycofywać się bez poczucia winy, że sprawia komuś przykrość. W ten sposób można zapobiec niezdrowym relacjom w każdym życiu, także tym wirtualnym.

Wprowadzajmy technologię do codzienności, bo nasze dzieci są "cyfrowe" - w chwili obecnej jest dostępnych wiele portali dla maluchów, nawet 2 latków z grami i zabawami edukacyjnymi, gdzie pod naszą kontrolą maluch rozwija spostrzegawczość i kreatywność.
Dzieciakom w wieku szkolnym polecam rozwijające portale edukacyjne, które podlegając ścisłej kontroli, stanowią naprawdę bezpieczne miejsca w sieci a przy tym atrakcyjne także ze względów społecznościowych.

Mój maluch czasem "płaci" zbliżeniowo w osiedlowym sklepie, robi zdjęcia smartfonem taty , rysuje na tablecie... dla niej wszystko jest naturalne. Cieszę się tym i mam nadzieję, że przyniesie to wiele dobrego. Tymczasem zbieramy się na spacer, wytwarzać się w śniegu albo zbudować bałwana, ale pogonić wrony z patykiem. Cieszę się, że z tego też ma radość, bo chociaż cyfrowy świat jest interesujący to nadal staram się aby jej obecny był jednak bardziej analogowy.









0 komentarze:

Prześlij komentarz