woda i tęsknota

Do tej pory woda w ilości większej niż zawartość naszej wanny występowała w naszym życiu tylko na basenie. Jest milion powodów dla których byliśmy tam tylko kilka razy, ale nie o tym rzecz. Rzecz o tym, że taka duża woda u dwulatki wzbudza już sporo emocji - ogromna piaskownica w połączeniu z ogromnym basenem - mega radość ale i pewne onieśmielenie i wyraźne poczucie dystansu do tego całego zjawiska.





























Być może gdyby nasze dziecko za drugi dom miało rzeczony wcześniej basen nie byłoby tej rezerwy. Ale z drugiej strony ciekawie obserwuje się już mocno świadomego malucha, jak czuje respekt pomieszany ze strachem, jak szuka wsparcia mamy, która musi być "pod ręką". I to ostatnie, to chyba najfajniejsze uczucie - to nie piaskownica, w której ważne są inne dzieci, to nie kuchnia, w której SAMA będzie myła naczynia, SAMA "kroiła" sobie banana, SAMA jadła obiad. To miejsce, w którym mama MUSI być blisko, miejsce w którym już nie chce sama, a razem. Można do tego tęsknić. 














2 komentarze:

  1. Też lubię to uczucie- gdy spotykamy nowych ludzi, dla Polci liczę się przede wszystkim JA. Ja mam tulić i osłaniać... i pękam wtedy ze szczęścia i poczucia bycia potrzebną. Egoistka ze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze tylko przez chwilę będziemy takie ważne. Mamy prawo do egoizmu ;)

    OdpowiedzUsuń