myślałam o jakimś pysznym sobotnim śniadaniu i przypomniała mi się wizyta w wadowickiej
Galicjance. Czekaliśmy niemal godzinę, żeby je dostać ale było warto. Nie jest to super szybkie danie, ale bardzo smaczne, pięknie pachnie i nieźle wygląda. Dodatki można dobrać wg uznania, ale wiadomo, że klasyka sprawdzi się najlepiej. Niestety w pobliskim sklepie nie znalazłam syropu klonowego, więc wprowadziliśmy polski akcent miodowy.
- 1 i 1/4 szklanki mąki
- 1 jajko
- 1 i 1/4 szklanki maślanki
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 1/4 szklanki oliwy lub oleju
- szczypta soli
Wszystko pięknie miksujemy na gładką masę, smażymy na średnim ogniu z obu stron. Ja podawałam ze świeżymi truskawkami, miodem i cukrem pudrem, sosem waniliowym oraz z domowymi konfiturami z antonówek i truskawek.
Smacznego!
Ślinka cieknie na ten widok!
OdpowiedzUsuńDziękuję i rzeczywiście, obcieram rękawem buzie ;) Nie widziałam Twojego bloga wcześniej. Antoś niewiarygodnie już urósł! Uściski!
OdpowiedzUsuń