każdy lubi niespodzianki.

Mama moja miała imieniny, więc wybrałyśmy się babską czwórką (razem z malutką i moją siostrą) do Kolanka.
Pomijając pyszne naleśniki, tosty i zupki (szczególnie cebulowa!) to bardzo sympatyczne miejsce, przyjazne maluchowi. W mig dostałyśmy krzesełko, a także chlebek do pogryzienia gratis. Niestety z zamawianych rzeczy malutka niewiele mogła spróbować. Protestowała trochę za głośno, ale mimo to obsługa Kolanka patrzyła na nas przychylnym wzrokiem.
Potem krótki spacer nad Wisłą, który nie zapowiadał niespodzianek.

zdjęcie ze strony http://www.book.hipopotamstudio.pl/?p=1216


A w domu... małż to jednak sprytna bestia. Pół drogi coś o jakiś kartonach gadał, że coś tam musi spakować, musi przynieść do domu. I tak zagonił mnie do kąpania malutkiej a sam przytaszczył do domu jakieś pudło. Właściwie to nie zastanowiło mnie dlaczego postawił je na stole w kuchni i dlaczego nakrył koszulą.
Potem poprosił tylko żebym mu te koszulę podała...i oczom moim ukazała się prawdziwa najprawdziwsza moja własna maszyna do szycia!!

To nic, że jeszcze nic nie umiem, nawet nitki nawlec. Ale przecież mam czas, przecież się nauczę. A potem to już tylko z górki. Tyle pomysłów w głowie - wierzę, że coś z tego będzie. Nie mam ambicji wkroczyć na dziecięcy rynek odzieżowy ani konkurować z krawcową z osiedla. Po prostu będę miała frajdę jak podszyję sobie sama spodnie, uszyję torbę na zakupy czy prostą sukienkę na lato dla małej.
Radość ma ogromna!
Dawno nie miałam tak cudnej niespodzianki!!!


4 komentarze:

  1. Hahaha ! No to Ci zrobił niespodziewajkę :) fajnie... teraz nic tylko kombinować a to Pani.Ka potrafi..oj wiem ja to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko mi nie mów, że znowu wiedziałaś... :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Kolanko <3 A małża to tylko pozazdrościć za takie trafione prezenty !

    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, (refleks szachisty!) na razie maszyna przydała się dopiero kilka razy, ale bardzo konkretnie! Już całej rodzinie spodnie skróciłam ;)

      Usuń