W trzeciej części przewodnika po Budapeszcie będzie krótko i nieco alternatywnie i w ogromnej opozycji do tego co było przedtem. Czyli pokażę Wam aż dwa miejsca, które niekoniecznie znajdą się w przewodniku, a do których, z naszej grupy, ciągnęło tylko mnie (mało czasu i jak wspomniałam osamotnienie w fascynacji).
Chciałam prezentu dla malutkiej. Ale nie w stylu maskotki Smoka Wawelskiego czy kapelusza z Zakopca.
Chciałam czegoś fajnego. I znalazłam to w sklepie Small Garden - lekki i przyjemny design węgierskich marek Kiskakas, Marbushka, Eszterda i znanych u nas Ferm Living, Soft Gallery, Mini&Maximus, Kids on the Moon czy Djeco.
Miejsce w prostym stylu, dobre na nieśpieszne zakupy. Small Garden jest częścią Garden shop - czyli wersji dla dorosłych z ciuchami lokalnych projektantów. Taki budapesztański showroom.
![]() |
zdjęcia pochodzą ze strony sklepu. |
Drugie miejsce, które mnie, powiedzmy zauroczyło, to Printa. Cztery w jednym - concept shop, galeria, pracownia i kawiarnia. Można zaopatrzyć się w m.in. ciekawą i ekologiczną wersję mapy centrum budapesztu, torby, przypinki, biżuteria, nawet naczynia, oczywiście grafiki, ale też ciuchy. Można spędzić chwilę, wypić kawę, aczkolwiek podczas naszej wizyty było tam raczej cicho.
Tak na koniec pokażę Wam jeszcze kilka pomocnych miejsc w internecie:
Spotted by locals - strona z ciekawymi i niesztampowymi miejscami w każdym większym europejskim mieście. Przydała się w poszukiwaniu miejscówki na kawę.
Szimpla - niedzielny targ farmerów. Było o nim w poprzednim poście, tu tylko przypominam!
Paul et Paula - blog pewnej chorwatki mieszkającej na Węgrzech. Był pomocny przy poszukiwaniu wieści o lokalnych twórcach dla dzieci.
Style walker - strona - przewodnik po lokalnych showroomach, coś dla miłośników niesieciówkowych zakupów.
Podsumowując Budapeszt - to miasto ogromne, przepiękne, bogate w kulturę, całkiem przyjazne, na pewno przeciekawe! Polecam bardzo, na dłuższy pobyt niż nasz trzydniowy. Będziemy musieli wrócić!
Mnie też zawsze w takie "pozaprzewodnikowe" miejsca ciągnie ;) W Budapeszcie jeszcze nie byłam, mam nadzieję, że się kiedyś uda!
OdpowiedzUsuń