Weekend po prawdzie jeszcze trwa, ale chciałabym dać Wam znać już koniecznie, bo sprawa jest doskonała.
Dziś grill u znajomych, do którego każdy mógł dołożyć swoje trzy grosze. Po raz kolejny okazuje się, że mamy bardzo otwarte dziecię, a zwłaszcza jak ktoś ma argument w postaci malin lub borówek - jest odjazd i miłość nieprzeciętna!
Ale nie o dzisiejszym a o wczorajszym dniu chcę powiedzieć słów kilka.
Otóż odbył się koncert. Koncert niezwykły, fantastycznego zespołu, we wspaniałym miejscu.
Miejsce bliskie sercu mojemu z wielu względów - prowadzą je dwie przecudowne siostry, organizując tańce, koncerty, wystawy, wieczory degustacyjne, spotkania z podróżnikami, a w weekendowe poranki także czytanki i przedstawienia dla dzieci. Kasia cudownie gotuje i w knajpie można zjeść naprawdę cudowności.
Poza sezonem letnim wszystkie atrakcje odbywają się w Cafe Foyer, w piwnicach Teatru Słowackiego.
Natomiast kiedy pojawia się pierwsze porządne słońce - akcja toczy się na Scenie przy Pompie. Miejsce otoczone murem z jednej strony, sceną z drugiej i budynkiem Małej Sceny Teatru Słowackiego z trzeciej. Piwko i pyszne drinki w małym okienku, wygodne krzesełka i dużo przestrzeni -Malutka ma tam raj - wszędzie małe kamyczki.
Miejsce dla mnie szczególne, bo tam graliśmy z Małżem pierwsze wspólne dźwięki. Bo tam zagrałam kilka fajnych koncertów z przyjaciółmi i dla przyjaciół. Bo tam rozdaliśmy nasze pierwsze ślubne zaproszenia. Bo tam wreszcie moja malutka miała swój sceniczny debiut - jeszcze w brzuchu mamy.
Czasem zdarza mi się mieć do dobrych koncertów nosa. Wczorajsze gwiazdy wieczoru spotkałam przy okazji jakiegoś festiwalu, który nota bene wygrał inny genialny zespół, ale o tym kiedy indziej. Tam usłyszałam dwie piosenki. Były świetne. I tak jak myślałam, pełny koncert był przegenialny. Właściwie nie powinno się nazywać tego koncertem, a raczej mini spektaklem muzycznym. Zespół MIĄŻSZjest równie niestereotypowy jak jego nazwa. Wokalistka Asia to totalny ogień z niesamowitymi warunkami głosowymi, z poczuciem humoru z gatunku tych abstrakcyjnych i niezwykłą sceniczną swobodą. " Joanna Ewa Zawłocka, Sebastian Pikula i Krzysztof Karol Gadzało z równą beztroską cytują Beatę Kozidrak (lubelskie pochodzenie zobowiązuje) jak i pytają o rolę artysty i sztuki we współczesnym świecie. Ciągle jednak grają bardziej do tańca i do różańca - pieśni "bez rozumu, ale za to z przewagą rumu" - możemy przeczytać na ich facebook'owym profilu. Prawda absolutna.
Jeden z lepszych koncertów na jakim byłam w ciągu mego niekrótkiego dotychczasowego życia. I tylko przykro mi za Kraków, że frekwencja słaba, ale z jednej strony meczy Wisły, z drugiej Festiwal Pierogów a z trzeciej Coke Live Festiwal. Takie to historie wpływają na ludzkie rozrywek wybory. Ale Dr. Sambor był. Kulturalny człowiek, nie zaprzeczę!
Tak na koniec, Awangarda po Krakowsku. No uwielbiam!
AWANGARDOWA SUSZARKA
Unknown
Wiele lat temu, jeszcze jak mieszkałam w Rzeszowie, to również brałam udział w takich przeglądach zespołów muzycznych (oczywiście jako słuchacz, bo mnie z muzyką łączy love-hate relationship, kocham słuchać, ale głosu nie mam...), później jak mnie poniosło w świat, to przestałam w nich uczestniczyć, a żałuję bardzo, bo naprawdę ciekawe zespoły można tam posłuchać, bez tego całego masowego blichtru ;) A do Teatru Słowackiego mam stosunek sentymentalny jak do całego Krakowa zresztą, ale już za miesiąc go odwiedzę !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)