Lato się kończy. Tak, dla mnie nadal się kończy i pewnie będzie to proces trwający do pierwszego śniegu.
Spotkałam ją w Biedronce. Leżała tak między tuńczykiem a małżami i jakoś nie mogłam się jej oprzeć. Wrzuciłam do koszyka a zaraz potem zaczęłam zastanawiać jak ja się w ogóle za to wezmę.
jeśli tylko ktoś ma dość siły na spacery. ale autem też można zjechać spory kawałek zieloności pośród której ukryły się knajpki, winnice i piękne chorwackie zachody słońca.
To już ponad miesiąc temu, a ja dopiero teraz znalazłam czas, żeby podzielić się kilkoma zdjęciami z naszych wakacji. Ale nie sądziłam, że to nie będzie odpoczywanie po trudach pracy a zbieranie sił przed wariactwem jakie miało nadejść.
Dobre rady to takie, na które nigdy nie jest za późno.